niedziela, 3 lipca 2011

Rozdział 2

Biegłam po schodach do góry. Dlategóż że miałam pokój na  piętrze, wysiadłam po 1 schodach a dalej się czołgałam i kaszlałam. Nie jestem wytrzymała fizycznie, psychicznie tak ale moja ocena z w-f nie była wyższa niż 3.Wybłagane do tego. No dobra jakoś sie doczołgałam. Zadzwonie do Lily.
-Heeej Lilooo!
-Cześć ty Lily Cole zostaw wiadomość po sygnale, piiii..!
-No żesz kurwa!
Usiadłam zrezygnowana na kanapie i właczyłam telewizor. Leciał jakiś 1257 odcinek jakiegos serialu. Po liczbie strzelałam ze to moda na sukces, ale potem zrozumiałam, że ona na stówe ma wiecej. Dobra, poddaje sie. Idę sie umyć i spać. Poszłam do łazienki, tam skapowałam że jutro daje koncert. (Jakaś koncertowa noc czy cuś tam). Weszłam do wanny, zapaliłam świeczki i włączyłam radio. Leciała jakaś spokojna muzyczka, lubię taką. Leżałam w tej wannie, aż nagle usłyszałam krzyki z pokoju obok.
-Przymknąć się! -waliłam w ściane i waliłam ale chyba gówno to dało. Wyszłam i ubrałam na siebie czarna koszulke na ramiączka i jeansowe spodenki. Poczułam głód. Idę po chipsyy. Wyszłam z pokoju krokiem kocicy i zamknełam drzwi. Zszedłam do automatu z jedzeniem iii... BUM! Nie było moich ulubionych chipsów. Walnełam z całej siły w maszyne i wybrałam byle jakie. Coś na podobe lays'ów.



-Gramy w butelke?-zaproponowałam z mega usmiechem Kai
-No wiesz Kai.. No emm... Ja wiesz.. Nie chce sie z toba całować-zaśmiał sie Akira
-Kurde ale z zadaniami!
-Aaa.. to, to dobra!
-Ok, kto zaczyna?-zapytał Uru-Dobra ja! -zanim chłopcy odpowiedzieli wyrwał sie Uruha.
Kręci.. i kręci.. wyszło na.. Rukiego!
-No proszę, proszę! Co by tu panu dać? Już wiem! Wyjdź na korytarz i zapytaj sie jakiejś laski która godzina! Ciekawe co zrobi! Jak coś to wyjde z tobą zeby Cię przypilnować!
-Dobra, nic trudnego.

Ooo tego mi właśnie brakowało! Chipsy wieczorna porą! Co z tego że mam włosy rozczochrane i jestem bez makijarzu, jak mam swoje chipsunie? Kurde jaki długi ten korytarz!
-Wiesz która godzina?-zapytał blondyn. Byłam strasznie zła że przerywa mi tą chwile rozkoszy.
-Spierdalaj-wydukałam
-No ale..!
-Kup se zegarek a nie ludzi nękasz.
I weszłam do pokoju


-Hahaha stary ale Ci odpowiedziała! W sumie spodziewałem sie że rzuci Ci siena szyje lub zemdleje a tu taka niespodzianka! Hahaha-Uru leżał na podłodze powstrzymujac śmiech
-Cicho! -chłopak popatrzył na dziewczyne jedzące chipsy i się uśmiechnął
-No, no panie Takanori widzę że spodobał się panu jej buntowniczy charakterek. -'śliczny' pociągnął zdębiałego chłopaka za nadgarstek do pokoju.
-Ej chłopaki, Ruki wyrwał nową laske!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz